Rzeka Wda co prawda była spokojna, jednak po drodze mieliśmy sporo przeszkód, nie obyło się więc bez zmoczonych ubrań, wywróconego kajaka, a nawet łowienia zatopionych rzeczy 🙂 Dla regeneracji sił mniej więcej w połowie trasy, w Żurawkach, zrobiliśmy postój. Po małym odpoczynku ruszyliśmy dalej ku przygodzie 🙂 Na zakończenie spływu w Błędnie biesiadowaliśmy przy muzyce i ognisku. Wszyscy byli troszkę zmęczeni, ale za to bardzo zadowoleni. Chyba załapaliśmy bakcyla, więc nie będzie to nasz ostatni spływ!